Szwedzka firma kojarzy się nam przede wszystkim z szerokim asortymentem mebli i wyposażenia wnętrz w dobrych cenach. Jak mają się do tego zaskakująco niskie ceny jedzenia w restauracji sklepów Ikei? Odpowiedź jest prosta – to przemyślana strategia.
Zestaw śniadaniowy za 3,99 zł, klopsiki wieprzowo-wołowe z puree za 7,99 zł czy deser za 3,99 zł – to tylko wybrane przykłady z menu restauracji szwedzkiej firmy. Do tego darmowa kawa lub herbata dla posiadaczy karty Ikea Family oraz słynne hot dogi, które w Polsce można kupić za symboliczną złotówkę.
Ikea nie próbuje zarobić na swoich restauracjach – wręcz przeciwnie, pewnie często musi do nich dokładać. Skąd taka strategia? Wyjaśnień takiej sytuacji może być kilka i wszystkie mogą mieć związek ze strategią biznesową szwedzkiego giganta.
Strategiczne sygnalizowanie ceny
Nie wiesz, ile zapłaciłbyś w Ikei za kanapę. Nie wiesz też, czy 2 tys. zł wystarczyłoby Ci tam na szafę. Ale będąc na zakupach w Ikei z wiszących wszędzie plakatów dowiesz się, ile w Ikei kosztują klopsiki, łosoś czy w końcu hot dog. I wiesz również, że cena za to ostatnie „danie” wynosząca 1 zł wydaje się zaskakująco niska i pewnie trudno będzie Ci znaleźć taką ofertę gdzieś indziej.
Widząc niskie ceny jedzenia podświadomie zakładasz więc, że pewnie meble są również w dobrej cenie. I zaczynasz utwierdzać się w przekonaniu, że nigdzie nie kupisz mebli taniej niż w Ikei. Nie musi to być jednak prawda – szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę nie tylko cenę produktu, ale i jakość wykonania.
Im więcej czasu spędzisz w sklepie, tym więcej wydasz
Im więcej czasu spędzisz w sklepie, tym więcej wydasz pieniędzy. Działa tu prosty mechanizm – smaczny i tani posiłek sprzyja dobremu samopoczuciu oraz sprawia, że spędzisz w sklepie więcej czasu. A to już prosta droga do tego, byś wydał na meble więcej, niż początkowo planowałeś.
Oswajanie przestrzeni
Oczywiście strategia bazująca na oferowaniu klientom taniego jedzenia ma też „efekty uboczne”. Dla części osób Ikea staje się miejscem, w którym się stołują. Jednak nawet jeśli są osoby, które traktują Ikeę jak knajpkę z tanim jedzeniem i przychodzą tam tylko coś zjeść, szwedzkiej firmie to nie przeszkadza. W ten sposób klient oswaja się z przestrzenią Ikei, a gdy będzie chciał kupić meble, to zgadnij, o jakim sklepie pomyśli w pierwszej kolejności?
A jaką Ty masz strategię sygnalizowania ceny – czy robisz to w przemyślany sposób, czy w ogóle się nad tym nie zastanawiasz? Jaki wizerunek budujesz i jaką informację wysyłasz swoim klientom o poziomie usług i cen? Pamiętaj ‒ jeśli sam nie podpowiesz klientom, co mają o Tobie myśleć i jak mają Cię postrzegać, pozostawieni sami sobie mogą wysnuć niewłaściwe wnioski.
Weź więc przykład z Ikei i już dziś zastanów się nad swoją strategią!
Potrzebujesz strategii biznesowej, marketingowej lub doradztwa? Zapoznaj się z naszą usługą Doradztwo i strategie marketingowe